Translate

31 października 2016

Deser czekoladowy z chia



Deser mój ulubiony! Może spróbujesz? Wlej do garnka 1 szklankę mleka roślinnego (u mnie - mleko kokosowe), wkrusz 1 tabliczkę gorzkiej czekolady (pamiętaj o tym, aby miała dobry skład!) i wsyp 2 - 4 łyżki nasion chia. Podgrzewaj wszystko do czasu, aż czekolada się rozpuści. Przelej do pojemników, a po ostygnięciu schłodź w lodówce. Możesz ozdobić owocami (pierwsze zdjęcie), ale równie smaczny jest bez dodatków (drugie zdjęcie).


Chia - inaczej szałwia hiszpańska, jej nasiona spożywane były już przez Azteków i Majów, traktowali je jako zboże. Jest niskokaloryczna, bogata w kwasy Omega 3 i Omega 6, błonnik i przeciwutleniacze, cynk, magnez, żelazo, kwas foliowy. Posiada wysoką zdolność do absorbowania wody (pochłania dziesięciokrotnie więcej wody niż sama waży).  
Nasiona chia można wykorzystać do przygotowania smoothies, można stosować je jako dodatek do płatków, jogurtu, kiełki tych nasion można dodawać do sałatek lub na kanapki, a zmielone znajdą swoje zastosowanie w wypiekach. Dzienne spożycie nie powinno przekraczać 15 g.

30 października 2016

Witamina D - to naprawdę warto wiedzieć!

Czy kiedykolwiek badałeś swój poziom witaminy D? Czy wiesz, jak nazywa się to badanie? Czy wiesz, dlaczego należy ją suplementować w każdym wieku?

Większość z nas niestety badań nie robi, twierdzi, że witaminę D należy podawać tylko dzieciom i niewiele wie na jej temat. A szkoda, bo to cenna wiedza! Witamina D ma ogromny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu.

"Witamina D ma wpływ wykraczający znacznie poza układ kostny (...), każda nasza komórka musi reagować na witaminę D i... reaguje, pod warunkiem, że ma jej wystarczającą ilość.
Gdyby poziom witaminy D był właściwy, to znaczy odpowiednio wysoki, wtedy zachorowalność na wiele chorób byłaby zmniejszona w sposób bardzo znaczny". Wysokie stężenie witaminy D we krwi sprawia, że w naszym organizmie "zaczyna się proces produkcji zespołów białkowych wykazujących silne własności bakteriobójcze i wirusobójcze". Witamina D jest "podstawową substancją zapobiegającą nowotworom czy innym, bardzo groźnym chorobom układu odpornościowego, łącznie z astmą, stwardnieniem rozsianym, łuszczycą, reumatoidalnym zapaleniem stawów czy cukrzycą typu 1 i 2! To są fakty".

Aktualnie polskie normy laboratoryjne są takie:

"W oparciu o przeprowadzone badania, poziom witaminy D we krwi poniżej 32 ng/ml należy uznać jako jej niedobór". Znany nieżyjący już amerykański epidemilog, Cedric Garland, "na podstawie wieloletnich badań, jakie przeprowadził, twierdził, że optymalny poziom witaminy D we krwi powinien wynosić min. 60 ng/ml. Amerykański Instytut Medycyny otwarcie już mówi o tym, że górna granica bezpieczeństwa to 10 000 IU witaminy D dziennie!". A wiedzieć należy, że Instytut ten jest niezwykle ostrożny w takich rekomendacjach! Specjaliści zajmujący się tym tematem stwierdzają, że wynik między 50 a 80 ng/ml jest zalecany, a wyniku 150 ng/ml przekraczać nie należy.

Pierwsze swoje badanie w tym kierunku robiłam kilka lat temu... Dostałam wówczas informację od endokrynologa, że to ważne i żeby to zbadać. Poszłam, wynik wyniósł 11! Dostałam receptę na witaminę D, 1000 jednostek! Wtedy nie miałam żadnej wiedzy na ten temat, więc stwierdziłam, że skoro lekarz widział wynik to i dawkę należytą przepisał... O ja naiwna! Przy tzw. chorobach przewlekłych poziom witaminy D powinien wynosić 80, a nawet 100 ng/ml. Dawką tysiąc dojść z 11 do 80? Pozostawię to bez komentarza...

Istotne jest również to, że witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach, żeby zatem miała swoją moc, musi być brana podczas posiłku, który ten tłuszcz zawiera

Najlepszym źródłem witaminy D jest SŁOŃCE, jednak "na szerokości geograficznej odpowiadającej położeniu Gdańska w miesiącach od października do marca organizm nie jest w stanie wytworzyć jakiejkolwiek ilości witaminy D". Właściwa suplementacja jest zatem niezbędna.

Podsumowanie:

1) jeżeli chcesz zbadać swój poziom witaminy D, poproś o badanie 25(OH) - badanie jest w 100% płatne (w przychodni mojego syna badanie to kosztuje 90 zł),
2) na początku suplementacji poziom witaminy D badaj co dwa miesiące (przed badaniem nie odstawiaj witaminy D),
3) witaminę D przyjmuj zawsze z posiłkiem zawierającym tłuszcz,
4) "przy suplementacji witaminą D należy KONIECZNIE dodawać witaminę K2-MK7 w ilościach nie mniejszych niż 100 mikrogramów" (dorośli),
5) łatwo przeliczysz jednostki, jeżeli wiesz, że: 1000 IU = 25 mcg lub 1 mcg = 40 IU, lub: 1 mg = 40 000 IU.
 ***

Wpis powstał na podstawie książki Jerzego Zięby "Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie". Wszystkie cytaty w tym poście pochodzą z tej książki.

Jeśli chcesz wysłuchać najnowszego wykładu Jerzego Zięby na ten temat, zajrzyj tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=oMEQI246asw .

29 października 2016

Jak zrobić olejek majerankowy i kiedy go stosować

Zaczerwienione gardło, katar, przeziębienie... Tematy znane chyba każdej mamie, a mamie przedszkolaka na pewno! Konsultacja ze specjalistą jest wówczas potrzebna (choćby po to, by sprawdzić, czy dziecko jest osłuchowo czyste), jednak ziołowe metody mogą przyspieszyć wyzdrowienie, a także wzmocnić system odpornościowy.

"Tak się zachowujemy, jakby nasze ciało 
pochodziło z jakiegoś sztucznego świata,
 a ono przecież z natury pochodzi 
i do natury wraca, 
więc natura je żywi i natura uzdrawia".

Zioła... Zazwyczaj się ich boimy, bo ich nie znamy. "Nowoczesnemu człowiekowi zioła zazwyczaj kojarzą się z niesmacznymi herbatkami ziołowymi i gorzkimi nalewkami. (...) Zioła i drzewa tak samo jak ludzie (...) mają swoje charaktery, niekiedy nawet charakterki - jedne całkiem złośliwe aż trujące, a inne słoneczne, ciepłe, dobrotliwe, przyjazne. (...) soki roślin i drzew od tysiącleci służyły człowiekowi, wzmacniając i regenerując jego nadwątlone ciało". Ja się ich uczę, bo wiem, że mają wielką moc! Dużą pomocą w tej nauce są książki autorstwa Stefanii Korżawskiej - wiernej przyjaciółki ziół, która twierdziła, że "zdrowe pożywienie i życiodajne herbatki z polskich ziół to gwarancja zdrowia".

Olejek majerankowy, do zrobienia którego dzisiaj zachęcam, można zapewne kupić w aptece, bo znane jest jego szerokie zastosowanie, jednak ja do apteki chodzę zazwyczaj tylko po sól fizjologiczną i po gazę, której potrzebuję do robienia kiełków... Nie przekonują mnie bowiem składy specyfików, które zapisane czcionką najmniejszą z możliwych zajmują całą powierzchnię opakowania, "hitem" są natomiast te z napisem "tu odklej" - i wtedy odklejasz, a tam... pięć kartek, których bez lupy nie przeczytasz. 

Stefania Korżawska podaje, że olejek majerankowy stosowany zewnętrznie:

- pomaga zadbać o drogi oddechowe,
- wspomoże zaczerwienione gardło (smarować szyję),
- pomocny jest przy katarze ("Należy dziecku smarować olejem majerankowym nosek, zatoki, szyję".),
- uspokoi dziecko, któremu dokucza kolka jelitowa ("(...) należy delikatnie smarować nim brzuszek. Majeranek rozgrzewa, przekazuje więc dziecku dobrotliwe ciepło matki natury".).

Olejek majerankowy - przepis:

Przygotuj 6 łyżek suszonego ziela majeranku, 1 szklankę oleju sezamowego, słoik z pokrywką oraz garnek z wodą. 
Wsyp majeranek do słoika, zalej olejem, zakręć słoik i wstaw go do garnka z zimną wodą. Zagotuj, a następnie na małym ogniu ogrzewaj przez godzinę. Garnek zdejmij z ognia i odstaw na kilka godzin (u mnie - 5 godzin). Podgrzej wodę w garnku, a następnie przecedź ciepły olej. 

Napracować się przy tym wiele nie trzeba, a efekty są - często nawet po pierwszym użyciu. Zatem może warto spróbować? Decyzja należy do Ciebie!

***

Wszystkie cytaty zawarte w dzisiejszym wpisie pochodzą z książki Stefanii Korżawskiej "Wybrałam zdrowie dla dziecka". W książce tej znajdują się również cenne informacje na temat przygotowania organizmu do ciąży, praktyczne rady dotyczące zdrowego odżywiania, omówione zostały także dolegliwości w czasie ciąży i po porodzie oraz sposoby na pozbycie się ich lub złagodzenie, książkę kończy natomiast  rozdział "Jak pomóc swojemu dziecku?", w którym autorka podaje sprawdzone naturalne sposoby między innymi na alergię, zaparcia, chore oskrzela.

28 października 2016

Ciastka owsiane z bakaliami

Kiedy zobaczyłam ten przepis, od razu wiedziałam, że ciastka te zagoszczą w mojej kuchni. Teraz wiem już także, że zagoszczą w niej na zawsze. Są pyszne, a do tego zdrowe! Nie zawierają glutenu, jajek i mleka krowiego.





Aby zagościły również w Twojej kuchni, przygotuj:

- 40 dag płatków owsianych bezglutenowych,
- 10 dag rodzynek,
- 10 dag owoców goji,
- 20 dag daktyli,
- 3/4 szklanki mleka kokosowego,
- 3/4 szklanki oleju słonecznikowego,
- 1 i 1/2 łyżeczki cynamonu.

 1) Płatki, rodzynki i owoce goji wymieszaj z cynamonem i olejem (dokładnie rozetrzyj wszystko ręką, żeby widać było, że płatki są natłuszczone).
2) Daktyle przelej wrzątkiem, a następnie dokładnie zblenduj z mlekiem kokosowym.
3) Wszystkie składniki połącz i dokładnie wymieszaj.
4) Blaszkę piekarnika wyłóż papierem do pieczenia, a następnie przy użyciu metalowego pierścienia formuj nie za grube krążki.
5) Piecz 30 minut w piekarniku nagrzanym do 150°C.

W wersji "na bogato" polałabym je surową gorzką czekoladą i oprószyła wiórkami kokosowymi. Ale i bez tego są przepyszne! Pamiętaj tylko, aby suszone owoce, których użyjesz, nie były siarkowane, bo to ma być zdrowa przekąska. Z podanych proporcji wyszło mi 16 ciastek o średnicy 8,5 cm.
Smacznego!

27 października 2016

Makaron z cukinii z sosem warzywnym

 - Chętnie spróbowałabym takiego "makaronu", bo wygląda bosko! - pomyślałam, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam go gdzieś w Internecie. A potem zupełnie przypadkiem, przeglądając różne strony, natrafiłam na tę: klik
W sklepie była jakaś promocja (wszak na drugie imię jest mi "łowca promocji" ;) ), więc zakup kosztował mnie około 20zł.
Kiedy temperówki do warzyw były już u mnie, zabrałam się do ich testowania i... zakochałam się!
I jeśli myślę teraz o makaronie to już tylko o takim - warzywnym. A ten z cukinii po prostu uwielbiam! Mój syn zresztą też nim nie gardzi :)

Taki "makaron" można zrobić z wielu warzyw (np.: z buraka, marchewki, papryki). Wujek google ma milion przykładów na potwierdzenie moich słów, wystarczy zapytać go o: "temperówkę do warzyw" lub "spiralną krajalnicę do warzyw".

Do "makaronu" świetnie pasuje sos warzywny, do wykonania którego potrzebowałam:

- 1 pomidora malinowego,
- 1 papryki czerwonej (bez skórki),
- kilku listków bazylii,
- cebuli,
- 1 ząbka czosnku,
- szczypty soli,
- trochę oliwy z oliwek.

Wszystkie składniki zblendowałam. Gotowym sosem polałam "makaron", dorzuciłam jeszcze - jak widać na zdjęciu - pomidorki koktajlowe i seler naciowy. Poezja smaku! Spróbuj i Ty!

26 października 2016

Gryczane racuchy z jabłkami

Nie tylko dzieci lubią racuchy :) Są przepyszne i łatwe do przygotowania, a do tego te, które widzicie na zdjęciu, nie zawierają glutenu, jajek i mleka. Propozycja idealna dla alergików!

Przygotuj:

- 40 dag jabłek,
- 25 dag mąki gryczanej,
- 1 łyżkę siemienia lnianego,
- 4 łyżki brązowego cukru,
- 250 ml ciepłego "mleka" kukurydzianego lub ciepłej wody (do mąki),
- 50 ml podgrzanego (do max 40°C) "mleka" kukurydzianego lub wody (do  drożdży),
- szczyptę soli,
- 3 dag świeżych drożdży,
- tłuszcz do smażenia,
- 1 łyżkę zmielonego na puder brązowego cukru,
- 1/2 łyżeczki cynamonu.

 1) Do drożdży dodaj pół łyżeczki brązowego cukru i łyżeczkę mąki gryczanej. Całość zalej 50 ml "mleka" lub wody (u mnie woda). Wymieszaj i odstaw, żeby drożdże "ruszyły".

2) Wymieszaj wszystkie suche składniki, wlej rozczyn drożdżowy i resztę ciepłego "mleka" lub wody. Dokładnie wymieszaj (tak, żeby nie było grudek), przykryj miskę ściereczką i odstaw na 20 minut.

3) Z jabłek usuń gniazda nasienne, a następnie pokrój je na małe kawałki lub zetrzyj na tarce (my lubimy czuć kawałki jabłek w racuchach). Dodaj do ciasta, wymieszaj i odstaw na 10 minut.

4) Na patelni rozgrzej tłuszcz (u mnie masło klarowane) i smaż racuchy na złoto z obu stron. Gotowe posyp cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem.


Przepis pochodzi z książki Joli Słomy i Mirka Trymbulaka "Atelier Smaku. 108 potraw bezglutenowej kuchni wegańskiej". Wspaniała pozycja! Jestem jej posiadaczką od około roku i często z niej korzystam. Autorzy tej książki mają swoje miejsce w sieci: http://www.ateliersmaku.pl/start.html . W Gdyni prowadzą również małe autorskie delikatesy i bar z bezglutenową kuchnią wegańską. Nigdy tam jeszcze nie byłam, ale ich jedzenia już kosztowałam i bardzo polecam (szczególnie przypadły mi do gustu pierogi z soczewicą i truflową nutą).

25 października 2016

Dziękuję!

Dziękuję za wszystkie odwiedziny na moim blogu! Odwiedzajcie, komentujcie, pytajcie, udostępniajcie! Niech wiedza o zdrowym życiu szerzy się :) 
Zapraszam również na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/czarujnazdrowie/

Gdzie zaczyna się zdrowie?

Webinar to rodzaj internetowego seminarium. Wykorzystywany jest głównie jako narzędzie szkoleniowe i w ostatnich latach zyskuje coraz większą popularność. Dla mnie to idealna forma zdobywania wiedzy, ponieważ robię to, nie ruszając się z domu. Jest to duże ułatwienie dla mnie jako mamy.

W webinarze, o którym napiszę za chwilę, wzięłam udział ja, ale wziął też udział mój syn, mający wówczas  4,5 roku. Tematy zdrowia, zdrowego odżywiania, alergii itp. są bliskie również Jemu, dbam bowiem o to, żeby miał jak największą świadomość w temacie zdrowia i jedzenia. Z czym człowiek żyje, tego się uczy! Kiedy niedawno zapytałam Go, jaki zawód będzie wykonywał w przyszłości, odpowiedział, że planuje zostać Ninją kucharzem :) A zapytany, jak to Jego kucharzenie ma wyglądać, powiedział, że w Jego restauracji będą dania bez glutenu i z glutenem, tylko z warzywami niektóre, a niektóre z mięsem, a jak już będzie musiał użyć jogurtu to wyłącznie naturalnego bez mleka w proszku. Rezerwujcie miejsca z wyprzedzeniem ;)

14.07.2016 roku zasiadłam przed komputerem razem z moim przyszłym Ninją kucharzem. Webinar nosił tytuł "Gdzie zaczyna się zdrowie?" i był prowadzony przez współwłaścicielkę sklepu EcoSmaki (sklep ma również swoje stacjonarne punkty, jeden znajduje się w Gdyni, a drugi w Gdańsku), panią Katarzynę Wojdę. Prowadzącą webinar mam przyjemność znać osobiście, jest pasjonatką i propagatorką zdrowego odżywiania, ma dużą wiedzę na ten temat. Na Jej webinar czekałam z niecierpliwością i cieszę się, że wzięłam w nim udział, ponieważ pomógł mi uporządkować moją wiedzę, a także przyniósł nowe informacje. Dzisiejszy wpis będzie jego streszczeniem.

1. Najprostszą drogą do zdrowia jest nasz talerz! - pięknie powiedziane i chyba nie wymaga komentarza.

2. Nasz żołądek jest jak dwie pięści. Wkładaj do niego odpowiednią ilość jedzenia! O tym już pisałam: mamy tendencje do przejadania się.

3. Witaj dzień szklanką wody z sokiem z cytryny lub z octem jabłkowym - pozwoli zakwasić żołądek i odkwasić organizm.

4. Czas posiłku to czas święty! Jedz w spokoju, przy stole, przeżuwając wszystko dokładnie.

5. Warunkiem dobrego rozpoczęcia trawienia w ustach jest odpowiednie nawodnienie oraz dokładne gryzienie, przeżuwanie.

6. Żołądek zdrowego człowieka jest odpowiednio zakwaszony; symptomami niedoboru kwasu żołądkowego są:
- kwaśne odbijanie,
- gazy,
- wzdęcia, brzydki oddech,
- refluks, ciężkość w żołądku,
- senność po posiłkach,
- uczucie ciężkości w żołądku,
- nudności,
- alergie pokarmowe,
- anemie,
- astma,
- trądzik,
- chroniczne drożdżyce, np.: candida,
- zakażenie Helicobacter Pylori,
- niedobory witamin i minerałów.

7. Aby sprawdzić, czy mamy kwas w żołądku, można wykonać tzw. test sody. Jak to zrobić? Należy wymieszać 1 łyżeczkę sody oczyszczonej na 3/4 szklanki ciepłej wody. Ważne jest, aby robić to podczas przygotowania posiłku. Zgodnie z reakcją: NaHCO3 + HCL = NaCl + H2O + CO2, nasz organizm powinien zareagować beknięciem. Ważne jest, po jakim czasie od wypicia odbije się, ponieważ jeżeli stanie się to:
- podczas picia roztworu lub do 40 sekund po wypiciu - występuje nadkwasota (jest to zjawisko rzadkie),

- od 40 do 90 sekund - oznacza to dobre zakwaszenie żołądka,
- od 90 sekund do 3 minut - zakwaszenie jest słabe,
- powyżej 3 minut lub brak - zakwaszenie jest bardzo słabe lub w ogóle nie istnieje.

8. Produkcja kwasu żołądkowego może być zaburzona przez:
- przejadanie się,
- jedzenie w pośpiechu,
- spożywanie cukru,
- nadmiar w diecie dań smażonych, grillowanych oraz tłustych mięs,
- trzymanie się zalecanych 5 posiłków dziennie,
- stosowanie nieodpowiednich do sytuacji leków.

9. Aby kwas żołądkowy zaczął wydzielać się prawidłowo należy:
- starannie dobierać produkty,
- długo żuć pokarm w ustach,
- jeść w spokoju,
- włączyć do diety rośliny zielone typu: jarmuż, szpinak, rukola, brokuły, kapusta, botwinka,
- włączyć gorzkie zioła (pietruszka, imbir, kurkuma, kolendra),
- pić na czczo wodę z sokiem z cytryny,
- przed każdym posiłkiem pić 2 łyżki octu jabłkowego rozcieńczone w połowie szklanki wody,
- włączyć do diety kiszonki

10. Jelita to drugi mózg. W nich powstaje większość neuroprzekaźników, a w błonach śluzowych jelit znajduje się ok. 80% komórek układu immunologicznego. 

11. Przeciekające jelito. Czynniki powodujące jego powstanie i rozwój: stres, bakterie, toksyny, niestrawione pokarmy, leki, niewydolność narządów. Nieszczelne jelito to prosta droga do nietolerancji pokarmowych, nieprawidłowości immunologicznych, chorób autoimmunologicznych, niedoborów witamin i minerałów.

Jelita da się jednak naprawić! Należy wówczas zadbać o:
- obecność w diecie probiotyków (kiszonki, gotowe koncentraty żywych kultur bakterii), prebiotyków, l-glutaminy (aminokwas, który leczy jelita, znajduje się np. w białej kapuście; picie 100 - 200 ml świeżego soku z tej kapusty około pół godziny przed posiłkiem potrafi wyleczyć już w 2 tygodnie),
- prawidłowe wypróżnianie (naturalna i właściwa dla organizmu jest pozycja kucna, ponieważ w niej odbytnica zostaje otwarta i wypróżnianie się nie jest utrudnione, jak to się dzieje w pozycji siedzącej).

12. Zdrowie zaczyna się w brzuchu! Jesteś tym, co przyswajasz!
"Wszystkie choroby mają swój początek we wnętrznościach" (Hipokrates)
"Śmierć zaczyna się w jelitach" (Ilja Mecznikow)

 
! Dzisiaj o godzinie 20:00 kolejny webinar! Szczegółów szukajcie pod tym adresem: https://www.facebook.com/events/154249591703003/

24 października 2016

Dykteryjka o warzywach

Alergie mają to do siebie, że - chcesz czy nie - czasem musisz udać się na diagnostykę do szpitala. 3 dni "leżenia"... Szpital pyta na dzień dobry o występujące alergie, a potem sam organizuje posiłki swoim małym pacjentom. 

Podczas jednego z takich pobytów, za każdym razem, kiedy przynoszono posiłki, mój syn pytał mnie, dlaczego dają tak mało warzyw... U nas w domu warzywa są do każdego posiłku.
Drugiego dnia pobytu na talerzu pojawiła się kromka chleba z wędliną. Szpitalne śniadanie... Szymon spojrzał na zawartość talerza, pani, która przyniosła śniadanie, spojrzała na niego, a po chwili zapytała: - Dlaczego nie jesz?
Na odpowiedź nie musiała długo czekać! Szymon odrzekł: - Bez warzyw nie ruszam!
Mina pani - bezcenna!

Bo, moi drodzy, warzywa ważne są! :)

23 października 2016

Od czego zacząć zdrowe życie? 4 kroki na start

 "Zdrowie to nie wszystko,
ale wszystko bez zdrowia jest niczym".
Sokrates


   Wszyscy, którzy chcą zmienić swoje życie, zastanawiają się, jak to zrobić. W trzy dni się nie da... To jest proces. Zatem nie poddawaj się i zastosuj metodę małych kroków. Spokojnie dojdziesz do wszystkiego, o czym marzysz, ale rób to systematycznie, cierpliwie i powoli. Nie od razu Kraków zbudowano... Ja potrzebowałam na to czterech lat, a wciąż jeszcze uważam, że nad niektórymi aspektami w tym temacie powinnam  popracować.

Zatem:

1. Czytaj etykiety.

Jeżeli nie znasz jeszcze strony:  http://czytajsklad.com/, koniecznie ją poznaj! Pomoże Ci robić codzienne zakupy. Wystarczy, że prześledzisz, jakich produktów unikać i na początek zrobisz sobie listę - "gotowca". Ta strona bardzo mi pomogła, kiedy zaczynałam swoją przygodę ze zdrowym żywieniem, kiedy nie wiedziałam, czym jest olej palmowy i syrop glukozowo - fruktozowy... Jeżeli do tej pory zupełnie nie interesowałeś się tym tematem, masz prawo tego nie wiedzieć! To przyjdzie z czasem!

2. Pij wodę.

Woda jest ważniejsza niż jedzenie! Woda może leczyć! Obserwując ludzi, z którymi się stykam, doszłam do wniosku, że za mało pijemy, a za wiele jemy... Pamiętać należy, że ważne jest również to, kiedy ją pijemy - należy to robić pół godziny przed posiłkiem albo godzinę - dwie godziny po nim.
Dla tych, którzy chcą zgłębić ten temat, na początek polecam: https://www.youtube.com/watch?v=F2hIibSPP9U oraz https://www.youtube.com/watch?v=kmEUeS2uYOI .

3. Włącz do swojej diety kiszonki.

Kiszonki to naturalne probiotyki. Dzięki nim nasze jelita, które nazywa się naszym drugim mózgiem, dobrze pracują. Temat ten jeszcze rozwinę - jest na tyle ważny, że poświęcę mu cały osobny wpis.

4. Zwiększ ilość warzyw w swojej diecie.

Na początku tego roku kalendarzowego Instytut Żywności i Żywienia zmodyfikował istniejące zalecenia i przedstawił nową Piramidę Zdrowego Żywienia i Aktywności Fizycznej (http://www.izz.waw.pl/pl/strona-gowna/3-aktualnoci/aktualnoci/555-naukowcy-zmodyfikowali-zalecenia-dotyczace-zdrowego-zywienia). Kiedy ją zobaczyłam, poczułam, że zaczynają się dobre zmiany. Nie zgadzam się ze wszystkim, co głosi Instytut (jestem przeciwna spożywaniu mleka krowiego itp.), ale przesunięcie warzyw i owoców na pierwsze miejsce wśród produktów żywnościowych to naprawdę duży krok! Wcześniej na tym miejscu znajdowały się produkty zbożowe.

*** 

To Twoje 4 pierwsze kroki do zdrowia. Uwierz mi, że na początek to wystarczy! Oczywiście pod warunkiem, że nie będą to jednorazowe zrywy. Zacznij od tych 4 kroków, a Twoje życie zacznie się zmieniać :) Kiedy to zauważysz, poczujesz apetyt na więcej, a wtedy - obiecuję - przybędę z pomocą :) Dasz radę! Trzymam za Ciebie kciuki!

22 października 2016

Kieszonki kukurydziane z warzywami


Na śniadanie, na kolację, do lunchboxa, na przekąskę... Danie uniwersalne, a do tego smaczne i zdrowe! Same zalety :)

Chcesz spróbować? Zatem przygotuj:

- warzywa (u mnie: marchewka, czerwona i zielona papryka, natka pietruszki, cebula),
- ulubione przyprawy do warzyw (u mnie: sól, pieprz, oregano),
- 25 dag mąki kukurydzianej,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 2 łyżki oleju,
- 1/2 szklanki ciepłej wody.

Co dalej? Proponuję zacząć od zrobienia ciasta - kiedy będzie leżakować, zajmiesz się farszem. Z mąki, soli, oleju i ciepłej wody zagnieć elastyczne ciasto [jeśli będzie za twarde, dodaj więcej wody, jeśli za miękkie - dosyp mąki]. Przykryj ściereczką i odstaw na 30 minut.
Farsz można przygotować na wiele sposobów - wybierz najlepszy dla siebie: na parze, ugotuj, uduś, podsmaż. Pamiętaj o przyprawach. Następnie przestudź.
Ciasto rozwałkuj, wykrawaj dowolne kształty i zlepiaj po dwa elementy, wkładając do środka farsz. Układaj na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180°C i piecz około 20 minut. Potem zadbaj już tylko o to, aby nikt Cię nie zagadywał ;) Smacznego!

21 października 2016

Potęga podświadomości

Dbać o zdrowie to nie tylko nie chorować i stosować dobrą dietę, to także być szczęśliwym, czuć się dobrze ze sobą, mieć pasje, marzenia, plany... "Życie powinno być przygodą. Życie powinno być spełnione. Życie powinno być czymś więcej niż tylko zwykłym egzystowaniem". [Joseph Murphy, "Potęga podświadomości"]. Mój blog jest także o tym! Dlatego dzisiaj zapraszam Cię na subiektywną recenzję "Potęgi podświadomości".

Jestem zdania, że książkę tę powinien przeczytać każdy, kto chce coś zmienić w swoim życiu... Natknęłam się na nią w maju tego roku i wiem, że nie trafiłam na nią przypadkiem - Wszechświat czuwa... :) Pozwoliła mi zastanowić się nad tym, co jest dla mnie ważne, co sprawia, że czuję się szczęśliwa, pokazała, że wizualizacje i pozytywne myślenie mają moc, bo "podświadomość, choć niewidoczna, jest potężna" [s.25]!

Joseph Murphy - jej autor - urodził się w 1898 roku w Irlandii. Wstąpił do seminarium jezuickiego, aby zostać księdzem, jednak nie zgadzał się z wieloma poglądami tam panującymi i szybko z niego wystąpił, a następnie udał się do Ameryki. Najpierw pracował tam jako robotnik, ale później skończył farmację, kupił aptekę i dobrze mu się wiodło. Potem wybuchła II wojna światowa, a on zaciągnął się do wojska. Właśnie wtedy ponownie zainteresował się religią, dużo czytał na temat różnych wyzwań i podjął decyzję, że nie wróci już do swojego zawodu. Dużo podróżował, studiował. Zachwycił się religiami azjatyckimi. Wrócił do USA i w Los Angeles założył własny kościół. Głosił optymizm i nadzieję, więc szybko zyskał poparcie wielu osób. "Mówił nie tylko o religii, ale również o ponadczasowych wartościach życia, o sztuce życia godziwego oraz o naukach głoszonych przez wielkich filozofów - zarówno kultury Zachodu, jak i Azji. We wszystkich wykładach kładł nacisk na wagę zrozumienia potęgi podświadomości (...)" [s.285]. Zmarł w 1981 roku, a jego żona do końca życia kontynuowała jego dzieło.

"Potęga podświadomości" przekonuje, że wszystko zależy od nas, że "to, co zasiejesz w podświadomości, zbierzesz w swoim ciele lub wokół siebie" [s.29]. Murphy mówi, żeby nie myśleć negatywnie, że podświadomość zna rozwiązania wszelkich problemów i potrafi leczyć ciało. Zachęca: "Zmień sposób myślenia, a odmienisz swój los." [s.35], "Uwierz, że jesteś zdrowy, dobrze ci się powodzi, wiedziesz spokojne życie (...)" [s.54]. Murphy przytacza historie ludzi, którzy po jego wykładach zmienili swoje życie. Wiele z nich daje do myślenia... Dużo jest w tej książce afirmacji, bo Murphy mówi, że "afirmować to znaczy stwierdzać, że jest właśnie tak" [s.101], zachęca też, aby afirmować dobro, wtedy życie stanie się radosne. Podejmuje też temat bogactwa, tłumaczy, dlaczego nie należy lekceważyć pieniędzy. Podkreśla, że należy uświadomić sobie, co lubi się robić najbardziej i właśnie to robić ("Wyspecjalizuj się w jakiejś dziedzinie i poznaj ją lepiej niż ktokolwiek inny". [s.154]), nie być samolubnym. Porusza temat dojrzałości emocjonalnej, miłości, wybaczania, zrywania z nałogiem, strachu. Na koniec mówi, by pozostać młodym duchem, by nie powtarzać, że jest się na coś za starym, a także by nie ukrywać swoich talentów i umiejętności.

Uważam, że warto przeczytać tę książkę, bo - choć nie wszystko mnie w niej przekonuje - to można z niej wyciągnąć kilka ciekawych wniosków. A może już ją czytałeś/aś? Co o niej sądzisz?

20 października 2016

Chlebek bananowy



Warto słuchać swojego organizmu... Mój co roku jesienią i zimą podpowiada mi, że potrzebuje ciepłych śniadań. Chlebek bananowy to opcja jedna z miliona ;) Jest dobry na śniadanie, ale równie dobrze smakuje o każdej innej porze dnia, spróbuj!

Rozgnieć widelcem 3 banany, dodaj do nich pół szklanki wody i 2 łyżki smalcu, zblenduj. Wsyp 1 szklankę mąki gryczanej, 1 łyżeczkę proszku do pieczenia (jeśli unikasz glutenu, zadbaj o to, aby był to bezglutenowy proszek do pieczenia), trochę sody (u mnie to trochę mniej niż pół łyżeczki), wrzuć dużą garść rodzynek lub jagód goji, dodaj cynamon i kurkumę (ja daję po pół łyżeczki każdej z tych przypraw), wymieszaj. Nagrzej piekarnik do 180°C i piecz chlebek przez 20 minut, a następnie zmniejsz temperaturę do 150°C i piecz jeszcze przez 15 minut. Skosztuj i... napisz mi, czy warto było go upiec :)

19 października 2016

Muffiny jajeczno - warzywne



Przygotuj:

- 2 jajka lub 4 żółtka,
- 1 małą cebulę,
- szczypiorek,
- trochę czerwonej papryki,
- 1 marchewkę startą na tarce,
- sól i pieprz,
- 1 łyżkę zmielonego siemienia lnianego lub bułki tartej,
- 2 łyżki mleka (krowiego lub roślinnego),
- masło klarowane do wysmarowania foremek.

Jajka lub żółtka ubij lekko widelcem, dodaj resztę składników. Foremki wysmaruj masłem klarowanym, wlej do nich masę. Piecz kwadrans w 180°C.

Może spróbujesz ich jutro na śniadanie? :)

18 października 2016

Racuchy jaglane


"Nie dajmy odebrać sobie zdrowego pożywienia (...) 
i nie dajmy sobie wmówić, 
że chemiczny świat stworzony 
w hermetycznie zamkniętych laboratoriach naukowych 
ma być doskonalszy i zdrowszy od natury". 

Stefania Korżawska


Kasza jaglana, czyli kasza z łuskanego ziarna prosa, jest znana w Polsce od wieków. Mówiono o niej "złota dobrodziejka". "W czasach, kiedy nie było lekarstw syntetycznych (...) niejednokrotnie była ostatnią ziemską nadzieją na uratowanie życia. Dobrotliwie ogrzewała (...) wycieńczone organizmy, dokarmiała, odnawiała, budowała zdrowie. Dodawała pozytywnej energii (...).". [Stefania Korżawska, "Braterska pomoc dla zdrowia. Kasza jaglana."]

Kaszę jaglaną odkryłam późno, zaledwie kilka lat temu... Warto włączyć ją do swojej diety, ponieważ odkwasza organizm, wzmacnia (ma dużo witamin z grupy B, kwas foliowy, witaminę E, żelazo, wapń, magnez, potas, krzem), rozgrzewa, usuwa wilgoć z organizmu, poprawia krążenie, oczyszcza jelita, likwiduje stany zapalne, poprawia przemianę materii, przyspiesza powrót do zdrowia, a na dodatek nie zawiera glutenu.

Racuchy z kaszy jaglanej goszczą na naszym stole często, bo bardzo je lubimy, może polubisz je i Ty? Można jeść je w wersji "na słodko", ale równie smaczne są "na słono".

Przygotuj:

- 12 łyżek ugotowanej kaszy jaglanej (możesz ugotować ją dzień wcześniej i trzymać w lodówce),
- 2 surowe żółtka (a jeśli nie masz przeciwwskazań do jedzenia całych jajek, dodaj 2 jajka),
- 1 duże jabłko,
- 4 łyżki mąki ziemniaczanej,
- odrobinę wody (do konsystencji; ciasto musi być gęste, tylko spadające z łyżki),
- tłuszcz do smażenia (np.: olej kokosowy albo masło klarowane).

Zblenduj wszystkie składniki. W wersji "na słodko" możesz dodać jeszcze cynamon lub kardamon, w wersji "na słono" - ulubione zioła (jednak nie jest to konieczne). Smaż na dobrze rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor. Podawaj z ulubionymi dodatkami. Smacznie i zdrowo! 

Ps. Świeża kasza jaglana ładnie pachnie i dobrze smakuje, jeśli jest gorzka i twarda to znaczy, że jest popsuta i nie należy jej spożywać.

17 października 2016

Pizza gryczana z warzywami i "serem"


Któż z nas nie lubi pizzy? Ja nie znam nikogo takiego :) 

Kiedy okazało się, że musieliśmy wyeliminować z diety gluten, najbardziej tęskniłam za pieczywem i pizzą właśnie. Ale eliminacja glutenu to nie powód do tego, aby zrezygnować z jedzenia pizzy! Nie ma, że się nie da - ludzie w kosmos latają... ;)

Żeby wyczarować pizzę gryczaną, przygotuj:

- 50 dag mąki gryczanej,  
- 1 łyżeczkę soli,
- 5 dag świeżych drożdży,
- 1 łyżeczkę cukru trzcinowego,
- 400 ml ciepłej wody,
- 4 łyżki oliwy + trochę do wysmarowania stolnicy, rąk i brzegów ciasta.

Do dzieła!
1) Przesiej mąkę (nie pomijaj tego kroku, to ważne!), dosyp łyżeczkę soli.
2) Zrób zaczyn: połącz drożdże z cukrem i ciepłą wodą. Wlej do mąki.
3) Ciasto wyrób łyżką. Dodaj 4 łyżki oliwy, wymieszaj.
4) Przykryj miskę ściereczką. Odstaw na pół godziny w ciepłe miejsce.
5) Stolnicę i ręce posmaruj oliwą, rozpłaszcz ciasto na blaszce (tej piekarnikowej) wyłożonej papierem do pieczenia.
6) Połóż ulubione składniki, a brzegi ciasta posmaruj oliwą.
7) Piekarnik rozgrzej do 200°C, włóż pizzę. Po kilkunastu minutach pieczenia pizza będzie gotowa! (u mnie trwa  to zawsze kwadrans)

Smacznego :)

I jeszcze słów kilka na temat "ulubionych składników": 

* sos do pizzy warto zrobić samemu - wystarczy poddusić na patelni pomidory, czosnek i cebulę z solą, pieprzem, bazylią albo oregano (zależy, co lubisz i co możesz jeść),
* mój ser to nie ser :) to wynalazek dla tych, którzy nie jedzą nabiału; przepis znalazłam tutaj: http://wegannerd.blogspot.com/2015/09/cudownie-ciagnacy-sie-ser-z-ziemniaka.html (polecam i przepis, i bloga!),
* jeżeli lubisz pizzę z keczupem to warto zadbać o to, aby miał dobry skład; wszystkim, którzy nie znają się na czytaniu etykiet, polecam stronę: http://czytajsklad.com/! Jeśli dbasz o to, co jesz, powinieneś zaglądać tam regularnie :) Znajdziesz tam przepis na keczup (http://czytajsklad.com/ketchup-domowy-z-koncentratu-pomidorowego/), a także porównania produktów (tu keczupy: http://czytajsklad.com/ketchup-lagodny/).

Wkrótce kolejne przepisy! Bądź czujny ;) Do napisania :)

 Ps. to nie cytryna, to cukinia :P

16 października 2016

Dobry dzień zaczyna się od dobrego śniadania...

Nie jemy glutenu, nie spożywamy białek mleka krowiego, w naszej diecie nie znajdziesz także białka jajka i... kilku innych składników. - mówię, kiedy ktoś pyta mnie o naszą dietę. Każdy, kto to usłyszy, spogląda na mnie wtedy dziwnie i pyta: to co Wy jecie?????????

Przez  ostatnie lata słyszałam to pytanie tak często jak często mama niemowlaka marzy o przespanej nocy ;) W lipcu i sierpniu tego roku pytanie to zaczęło padać jak deszcz za oknem. [Glutenu nie jemy od 2013 roku, sprawy zdrowotne... - będę o tym pisać.] Wymyśliłam zatem, że zacznę pokazywać, co jemy i codziennie na swoim prywatnym profilu na fb zamieszczałam tzw. śniadaniowe wyzwania. Nie były to specjalne propozycje, szykowane na potrzeby mojego projektu, były to zwykłe śniadania, na które właśnie mieliśmy ochotę. Śniadaniowe wyzwania miały pokazać, że można jeść zdrowo, smacznie, kolorowo w dietach eliminacyjnych [o tym również napiszę więcej].
I nagle zaczęłam otrzymywać wiadomości: "wow, nie wiedziałam, że można tak jeść!", "nie jecie najważniejszego produktu w mojej diecie, a Wasze śniadania wcale nie są nudne", "czy można się u Ciebie stołować?", "założysz bloga?" :) Codziennie ktoś pisał. Pokazałam 31 śniadań - bez glutenu, mleka i  - jak się potem zorientowałam - bez mięsa (nauczyłam się słuchać swojego organizmu i ostatnio mówi mi, że mięsa nie potrzebuje). Co jedliśmy? Spójrzcie na zdjęcia. Przepisy będą, obiecuję - niech się tylko rozkręcę! :)

15 października 2016

3... 2... 1... start! :)

Mam na imię Agnieszka. Urodziłam się wiosną 1982 roku. Byłam chorowitym dzieckiem... W jedenastym roku życia lekarze zdiagnozowali u mnie niedoczynność tarczycy i Hashimoto... Mówiąc szczerze - wolałabym nie pamiętać tamtych czasów! Brakowało mi energii, wiecznie marzłam; miałam kilkanaście lat, a czułam się jak stulatka.
Skończyłam szkoły, rozpoczęłam pracę zawodową, a pierwszego stycznia 2012 roku zostałam mamą. Byłam szczęśliwa, ale szczęście to skutecznie zakłócało mi słowo "alergia"... Mój syn niemal na wszystko reagował wysypką, ciemieniuchą, puchnięciem... Czułam się jak Syzyf, ale minęło trochę czasu i... wtedy zrozumiałam, że tak właśnie miało być. Wszechświat pokazał mi moją drogę, bo Wszechświat ZAWSZE daje nam to, czego nam potrzeba! Tak właśnie zaczęła się moja przygoda ze zdrowym odżywianiem i zdrowym życiem. Zdrowego życia potrzebował mój syn i tego potrzebowałam również ja. Moje życie wywróciło się do góry nogami! 

Chciałabym, aby ten blog był miejscem, w którym opowiem o tym, jak warto żyć. I choć jeszcze nie wiem wszystkiego w tym temacie, to wiem już na tyle dużo, żeby móc dzielić się tym ze światem. Będę podrzucać przepisy na zdrowe posiłki, dzielić się swoimi doświadczeniami w temacie alergii i innych chorób, czasem opowiem o książkach, które przeczytałam... Pomysłów mam milion, mam też siły i chęci, by wcielać je w życie :) Trzymaj za mnie kciuki i zacznij czarować tak jak ja! Zaczaruj świat, który Cię otacza, abyś żył zdrowiej, lepiej i mądrzej... Uwierz, że potrafisz! Wszechświat Ci sprzyja :)