O witaminie D już kiedyś pisałam, zachęcam do lektury: klik.
W listopadzie 2016 r. rozpoczęłam suplementację stałą, spożywając 8500 jednostek dziennie (były dni, że zapominałam ją brać, jednak nie zdarzało się to często). Wybrałam "Kroplę Słońca D3", która w składzie ma: oliwę z oliwek, witaminę D z lanoliny, przeciwutleniacz: ekstrakt z rozmarynu. Do tego dołożyłam 1 kapsułkę witaminy K2-MK7 (200 ug). I tak po pół roku mój wynik (który wcześniej wahał się zwykle w granicach 11 - 20 ng/ml) wynosi 40,4 ng/ml, co oznacza, że od 8500 jednostek się nie umiera ;)
Dawkę zamierzam utrzymać, bo za dwa miesiące mam w planach kompleksowe badania, w tym także poziom witaminy D, a słońca ciągle jak na lekarstwo...
A już wkrótce wybieram się na badanie z moim synem i jestem bardzo ciekawa, jak to teraz wygląda u Niego, bo ostatnie badanie pokazało wynik 27,3 ng/ml. To zbyt mało w przypadku alergii i AZS!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ci, którzy tego bloga odwiedzają, czego mi życzą, niech i sami mają :)