Choć w naszej święconce gościł chleb kukurydziano - ciecierzycowy, to na świątecznym stole zagościł inny - chleb z quinoa, czyli z komosy ryżowej.
Przepis na niego znalazłam w książeczce, którą dostałam kiedyś podczas zakupów spożywczych i przyznam, że miałam już go robić wiele razy, ale zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. Tym razem się udało. Chleb wygląda trochę jak ciasto, jest miękki, delikatny, smakuje zarówno ze słodkimi, jak i słonymi dodatkami. Warto wypróbować ten przepis.
Składniki (na keksówkę o wymiarach 32x13 cm):
- 400 g quinoa,
- 130 g chia (okazało się, że mam tylko połowę, więc dosypałam złocistego siemienia lnianego, żeby otrzymać tę wagę),
- 3 łyżki soku z cytryny,
- 1 łyżeczka sody,
- 1 łyżeczka melasy (w oryginale była melasa z granatem, ale ja dałam inną),
- garść nasion do posypania (u mnie słonecznik i czarnuszka),
- 60 ml oliwy z oliwek.
Przygotowanie:
1) Do miski wsyp nasiona chia i zalej je 1 szklanką wody. Wymieszaj i odstaw do lodówki na całą noc.
2) W drugiej misce umieść nasiona quinoa i zalej je wodą (do przykrycia), po czym wstaw na całą noc do lodówki.
3) Rano nasiona quinoa odsącz z wody.
4) Umieść w misce wszystkie składniki (oprócz ziaren do posypania) oraz połowę nasion quinoa. Wszystko dokładnie zblenduj.
5) Do masy dodaj pozostałe nasiona quinoa i wymieszaj.
6) Nagrzej piekarnik do 160 stopni C.
7) Keksówkę wyłóż papierem do pieczenia, włóż masę, posyp nasionami, wstaw do piekarnika i piecz około 70 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ci, którzy tego bloga odwiedzają, czego mi życzą, niech i sami mają :)