Lubicie pasztety? Ja bardzo, ale do tej pory z warzywnymi nie było mi po drodze. Nadszedł jednak TEN dzień i jest!
Pasztet z ciecierzycą, innymi warzywami (o tym za chwilę...) i odpowiednią mieszanką przypraw, które sprawiły, że jest dopracowany na szóstkę :) I nie wymaga wiele pracy. Propozycja na co dzień i od święta.
Jeśli chcesz, by zagościł na Twoim stole, przygotuj:
- 2 szklanki ugotowanej ciecierzycy,
- 2 marchewki,
- 1 pietruszkę,
- 1/2 pora,
- cebulę,
- 1/2 główki czosnku,
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego,
- 2 łyżki mielonego siemienia lnianego,
- 1/2 szklanki płatków owsianych (u mnie bez glutenu),
- łyżeczkę mielonej gałki muszkatołowej,
- łyżeczkę kolendry,
- łyżeczkę kurkumy,
- łyżeczkę garam masala,
- łyżeczkę wędzonej papryki,
- łyżkę soli morskiej.
1) Siemię lniane zalej 1/2 szklanki gorącej wody i odstaw.
2) Marchew, pietruszkę, por, cebulę i czosnek obierz, pokrój i rozdrobnij w mikserze szybkoobrotowym. Dodaj ciecierzycę, olej, siemię, płatki oraz przyprawy i zblenduj wszystko na gładką masę (u mnie nie było zupełnie na gładko).
3) Blaszkę keksówkę wyłóż papierem do pieczenia, przełóż do niej masę i piecz około 60 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni C.
Przepis znalazłam pod koniec marca w saloniku prasowym w czasopiśmie "Wróżka" (numer marcowy lub kwietniowy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ci, którzy tego bloga odwiedzają, czego mi życzą, niech i sami mają :)