Pilnie potrzebowałam majonezu, ale ulewa za oknem nie zachęcała do wyjścia. Trzeba było sobie radzić inaczej...
Przygotowałam zatem:
- mały kalafior,
- łyżkę musztardy (o dobrym składzie),
- 1/3 szklanki oleju (użyłam rzepakowego ze szklanej butelki),
- sok z 1/2 cytryny,
- sól i pieprz.
1. Kalafior dokładnie umyłam, podzieliłam na różyczki, wrzuciłam na osolony wrzątek (chętni mogą dodać łyżkę cukru), ugotowałam do miękkości, odsączyłam i ostudziłam.
2. Zblendowałam kalafior, musztardę, olej i sok z cytryny. Doprawiłam do smaku solą i pieprzem.
3. Przełożyłam do słoika i wstawiłam do lodówki.
Przyznacie, że wiele pracy nie trzeba... Można też przemycić kalafior ;) Spróbujcie i oceńcie sami. Ja jestem mile zaskoczona tym smakiem.
Przepis pochodzi z kupionej ponad rok temu książeczki "Kuchnia bez glutenu" Fakt Zdrowie.
Na moim blogu znajdziecie również przepis na majonez z fasoli: klik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ci, którzy tego bloga odwiedzają, czego mi życzą, niech i sami mają :)