Dbać o zdrowie to nie tylko nie chorować i stosować dobrą dietę, to także być szczęśliwym, czuć się dobrze ze sobą, mieć pasje, marzenia, plany... "Życie powinno być przygodą. Życie powinno być spełnione. Życie powinno być czymś więcej niż tylko zwykłym egzystowaniem". [Joseph Murphy, "Potęga podświadomości"]. Mój blog jest także o tym! Dlatego dzisiaj zapraszam Cię na subiektywną recenzję "Potęgi podświadomości".
Jestem zdania, że książkę tę powinien przeczytać każdy, kto chce coś zmienić w swoim życiu... Natknęłam się na nią w maju tego roku i wiem, że nie trafiłam na nią przypadkiem - Wszechświat czuwa... :) Pozwoliła mi zastanowić się nad tym, co jest dla mnie ważne, co sprawia, że czuję się szczęśliwa, pokazała, że wizualizacje i pozytywne myślenie mają moc, bo "podświadomość, choć niewidoczna, jest potężna" [s.25]!
Joseph Murphy - jej autor - urodził się w 1898 roku w Irlandii. Wstąpił do seminarium jezuickiego, aby zostać księdzem, jednak nie zgadzał się z wieloma poglądami tam panującymi i szybko z niego wystąpił, a następnie udał się do Ameryki. Najpierw pracował tam jako robotnik, ale później skończył farmację, kupił aptekę i dobrze mu się wiodło. Potem wybuchła II wojna światowa, a on zaciągnął się do wojska. Właśnie wtedy ponownie zainteresował się religią, dużo czytał na temat różnych wyzwań i podjął decyzję, że nie wróci już do swojego zawodu. Dużo podróżował, studiował. Zachwycił się religiami azjatyckimi. Wrócił do USA i w Los Angeles założył własny kościół. Głosił optymizm i nadzieję, więc szybko zyskał poparcie wielu osób. "Mówił nie tylko o religii, ale również o ponadczasowych wartościach życia, o sztuce życia godziwego oraz o naukach głoszonych przez wielkich filozofów - zarówno kultury Zachodu, jak i Azji. We wszystkich wykładach kładł nacisk na wagę zrozumienia potęgi podświadomości (...)" [s.285]. Zmarł w 1981 roku, a jego żona do końca życia kontynuowała jego dzieło.
"Potęga podświadomości" przekonuje, że wszystko zależy od nas, że "to, co zasiejesz w podświadomości, zbierzesz w swoim ciele lub wokół siebie" [s.29]. Murphy mówi, żeby nie myśleć negatywnie, że podświadomość zna rozwiązania wszelkich problemów i potrafi leczyć ciało. Zachęca: "Zmień sposób myślenia, a odmienisz swój los." [s.35], "Uwierz, że jesteś zdrowy, dobrze ci się powodzi, wiedziesz spokojne życie (...)" [s.54]. Murphy przytacza historie ludzi, którzy po jego wykładach zmienili swoje życie. Wiele z nich daje do myślenia... Dużo jest w tej książce afirmacji, bo Murphy mówi, że "afirmować to znaczy stwierdzać, że jest właśnie tak" [s.101], zachęca też, aby afirmować dobro, wtedy życie stanie się radosne. Podejmuje też temat bogactwa, tłumaczy, dlaczego nie należy lekceważyć pieniędzy. Podkreśla, że należy uświadomić sobie, co lubi się robić najbardziej i właśnie to robić ("Wyspecjalizuj się w jakiejś dziedzinie i poznaj ją lepiej niż ktokolwiek inny". [s.154]), nie być samolubnym. Porusza temat dojrzałości emocjonalnej, miłości, wybaczania, zrywania z nałogiem, strachu. Na koniec mówi, by pozostać młodym duchem, by nie powtarzać, że jest się na coś za starym, a także by nie ukrywać swoich talentów i umiejętności.
Uważam, że warto przeczytać tę książkę, bo - choć nie wszystko mnie w niej przekonuje - to można z niej wyciągnąć kilka ciekawych wniosków. A może już ją czytałeś/aś? Co o niej sądzisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ci, którzy tego bloga odwiedzają, czego mi życzą, niech i sami mają :)